Wywiad tygodnia

Sławomir Wnuk, fot. Tymon Markowski
Sławomir Wnuk, fot. Tymon Markowski

Pszczelarz – hodowca, stolarz i handlowiec w jednym

Rozmowa ze Sławomirem Wnukiem, pszczelarzem, właścicielem rodzinnej pasieki w Lnianie w powiecie świeckim

 

Podczas ogólnopolskiej konferencji naukowej na temat pszczelarstwa otrzymał pan za swój miód główną nagrodę, a dodatkowo tytuł Pszczelarza Roku. Co to za wyróżnienia?

 

Tytuł Pszczelarza Roku przyznano mi w ogólnopolskim konkursie, do którego pretendentów zgłaszały związki pszczelarskie oraz [środowiskowe] fundacje z całego kraju. Do finału zakwalifikowało się dwudziestu kandydatów. Konkurs na Miód Roku rozegrano w trzech kategoriach: miód odmianowy, wielokwiatowy i spadziowy. W tej pierwszej kategorii za najlepszy uznano mój miód faceliowy. Oba wyróżnienia są najwyższymi jakie może otrzymać pszczelarz za swoją pracę, bardzo ważne w naszym środowisku. Tytułu Pszczelarza Roku ma ponadto znaczenie prestiżowe, choć nie wiąże się z nim żadna wyjątkowa nagroda.

 

Do konkursu zgłosił mnie Pomorsko-Kujawski Związek Pszczelarzy w Bydgoszczy. Należało wypełnić ankietę z wieloma bardzo szczegółowymi pytaniami. Dotyczyły między innymi  moich dotychczasowych osiągnięć, otrzymanych wcześniej odznaczeń związkowych, pracy z młodzieżą, udzielania się na rzecz lokalnego środowiska, pełnionych funkcji publicznych. Pytano też czy korzystałem z dotacji lub stworzyłem jakieś stanowisko pracy oraz czy posiadam uprawnienia do sprzedaży bezpośredniej. Na wszystkie pytania odpowiedziałem twierdząco.

 

Sławomir Wnuk, fot. Tymon Markowski

Sławomir Wnuk, fot. Tymon Markowski

 

Pszczelarze zwykle przekazują swoją pasję kolejnym pokoleniom. Jak to było w pańskim przypadku?

 

Liczącą czterdzieści uli pasiekę przejąłem po ojcu, który był ogromnym pasjonatem pszczelarstwa. Nie tylko potrafił hodować pszczoły, pozyskiwać miód i inne produkty pszczele, ale również nimi leczyć, ponieważ po studiach medycznych ukończył kurs apiterapii. Pasiekę rozbudowałem i obecnie posiadam ponad trzysta uli. Przekażę je moim dzieciom, które już dzisiaj bardzo przy pszczołach i miodzie pomagają. Podkreślamy, także w nazwie, że nasza pasieka jest pasieką rodzinną.

 

Jakie są pana miody? Gdzie je można kupić?

 

Produkuję różne miody odmianowe. Aby produkować więcej miodu i zwiększyć rentowność mojej gospodarki pasiecznej wożę ule z miejsca na miejsce, z pożytku na pożytek, po całym województwie. Zbieram więcej miodu, ale przede wszystkim zbieram właśnie miody odmianowe – rzepakowy, akacjowy, faceliowy, lipowy, gryczany, z ostropestu, ogórecznika, nawłoci, nostrzyku, wrzosu i spadzi. Współpracuję z rolnikami, którzy mają duże gospodarstwa i uprawiają te rośliny. To obopólna korzyść – ja mam smaczny miód odmianowy, a oni większe nawet o 30 procent zbiory nasion.

 

Cały miód który zbieramy – robimy to całą rodziną – rozlewamy w słoiki i sprzedajemy. Nasze miody można spotkać na kiermaszach, festynach i jarmarkach oraz w sklepach praktycznie w całym kraju. Sprzedajemy go oczywiście także w domu.

 

Sławomir Wnuk, fot. Tymon Markowski

Sławomir Wnuk, fot. Tymon Markowski

 

Jakim biznesem jest pszczelarstwo?

 

Pszczelarstwo to bardzo trudna i ciężka praca. Wymaga dużej wiedzy i odpowiedzialności. Sezon pracy przy ulach rozpoczyna się już w marcu, kończy we wrześniu – w najładniejszym, najcieplejszym w naszym klimacie czasie trzeba w ten sposób spędzać całe dnie. Najpierw dokłada się ramki, potem trzeba je zabrać żeby odwirować z nich miód. Następnie wkłada się je z powrotem, aby pszczoły mogły dalej zbierać nektar. W nocy ule przewozi się w nowe miejsca. W okresie jesienno-zimowym dokonujemy przeglądu sprzętu, jego napraw i dezynfekcji oraz przygotowujemy nowy.

 

Praca ta daje wiele satysfakcji. Pszczelarstwo uczy pokory, wytrwałości i sumienności.

 

Nie uważam pszczelarstwa za zwyczajny biznes i tak go nie traktuję. To bardzo specyficzna dziedzina gospodarki, dość szczególne przedsięwzięcie. My pszczelarze stajemy wobec szeregu różnych trudności – jesteśmy uzależnieni od pogody i warunków atmosferycznych, borykamy się chorobami pszczół. Ale najgorsza jest coraz mocniejsza chemizacja rolnictwa.  

 

Pszczelarz musi być hodowcą, rolnikiem, stolarzem i handlowcem w jednym – to wyzwanie. Ja jednak nigdy nie zmieniłbym tej pracy na inną. Pszczelarstwo to całe moje życie.

 

Pasieka, fot. Tymon Markowski

Pasieka, fot. Tymon Markowski  

 

27 maja 2016 r.