Wywiad tygodnia

Krzysztof Mazur, fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP
Krzysztof Mazur, fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP

Refleksje wyrzeźbione w drewnie

Rozmowa z Krzysztofem Mazurem, rzeźbiarzem, pracownikiem naukowym Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, tegorocznym stypendystą marszałka województwa.

 

Jest pan artystą z szeregiem interesujących realizacji. Jak zaczęła się pana przygoda z rzeźbiarstwem, ze sztuką?

 

Już jako dziecko małym toporkiem przerąbywałem sporą kłodę drewna, w szarym mydle strugałem portret Kopernika, coś stale przerysowywałem. Choć zwykle udawało mi się uchwycić podobieństwo moich bohaterów, to jednak nie potrafiłem w sobie skutecznie wzbudzić i utrzymać entuzjazmu. Moje nieśmiałe zmagania zostały dostrzeżone przez dorosłych. Decyzja o nauce w liceum plastycznym była bardziej efektem zachęt innych, niż wynikała z mojego przekonania. Jednak lata edukacji zrobiły swoje – zacząłem doświadczać i dostrzegać w sztuce coraz bardziej interesujące mnie przestrzenie. Dalszą konsekwencją były studia artystyczne. Malowałem, rysowałem, robiłem grafiki i rzeźbiłem. Ale właśnie rzeźba, przez swą warsztatową złożoność, wydawała mi się najciekawsza i ostatecznie wyparła inne zainteresowania.

 

Jakie tematy artystyczne podejmuje pan w swoich pracach? Jakie techniki rzeźbiarskie ceni pan sobie najbardziej?

 

Temat traktuję bardzo poważnie. Podczas pracy zespołowej pełni on rolę wspólnego mianownika spajającego różnorodność, która jest szczególną wartością w sztuce. Staram się tak formułować hasło przewodnie, aby nikogo nie ograniczało, a jedynie inspirowało. Tytuł uzupełniam tekstem kuratorskim unikając jednoznaczności. Sam proces twórczy jest na tyle złożony, że w jego trakcie mogą współwystępować pozornie sprzeczne działania. Spontanicznemu, intuicyjnemu dotykaniu materii może zacząć towarzyszyć konstruktywna refleksja i poprowadzić do niezamierzonych na początku rozwiązań, albo odwrotnie – konsekwencja w podjętej koncepcji nieoczekiwanie może zostać złamana. Eksperyment w toku przemyślanego działania może przynieść coś ożywczego i otworzyć na nowe, nieznane możliwości. Zdarza mi się czasami z premedytacją podważać moją własną koncepcję, tak jakbym testował jej zasadność. Lubię pracę w tradycyjnych materiałach: drewnie czy kamieniu, ale lubię też poeksperymentować łącząc różne materiały lub wykorzystując już gotowe elementy. Technikę wybieram w zależności od potrzeb, a te wynikają z zamysłu w odpowiedzi na określony temat.

 

Krzysztof Mazur, fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP
Krzysztof Mazur, fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP

 

Jaką ma pan opinię na temat sztuki współczesnej w Polsce?

 

Obecnie jest mnóstwo inicjatyw, o wiele więcej niż parę dekad temu. Najwięcej oferują środowiska akademickie, które skutecznie wymuszają aktywność twórczą za pomocą kija i marchewki. Oceny takich aktywności nie zależą jednak wyłącznie od wartości artystycznych i potencjału twórczego, ale na pewno zależą od umiejętności i skuteczności promowania siebie oraz zdobywania rynku sztuki. Istotna jest współpraca z renomowanymi galeriami, które mają własne programy wpisujące się w światowe trendy. Zasięg tych działań jest elitarny. Nieprzygotowani odbiorcy, a tych jest zdecydowana większość, mogą się czuć zagubieni mimo dostępnych ofert edukacyjnych i innego rodzaju zachęt. W środowiskach pozaakademickich też dzieje się dużo, ale w odmienny sposób. Inicjatywy rodzą się w placówkach terenowych i organizacjach pozarządowych. Aby mogły się przebić, muszą być atrakcyjne dla odbiorców, podobać się. O upodobaniach się dziś nie dyskutuje, a edukacja w tym zakresie jest mizerna. Niewątpliwą wartością tych inicjatyw jest ich integracyjny i terapeutyczny charakter. Największy wpływ na to, co w rezultacie dociera do masowego odbiorcy, mają instytucje państwowe i samorządowe, często wspomagane przez społeczne komitety. To tam zapadają decyzje o tematach dla artystów – myślę tu przede wszystkim o rzeźbie. (…) Są programy związane z rocznicami i formami upamiętniania. Pojawiają się pomysły na wizualne atrakcje. Rola artystów zredukowana jest wtedy do realizacji wizji pomysłowych aktywistów. Konkursy rzeźbiarskie regulują warunki niemożliwe do spełnienia dla wielu ambitnych i zdolnych artystów. W tym względzie może coś się zmieni – walczy o to m.in. Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku. Jest jeszcze jedna instytucja mająca wielki wpływ na liczną grupę odbiorców. Myślę tu o Kościele katolickim, który posiada ogromne potrzeby w tym zakresie. Różnorodność propozycji jest tam jednak ograniczana do istniejących już wzorców, czego skutek bywa często opłakany. W naszym regionie są cenne inicjatywy w zakresie współczesnej sztuki religijnej, ale dzieją się one raczej w środowiskach akademickich, a nie w łonie Kościoła.

 

Artyści, którzy chcieliby się twórczo rozwijać zgodnie z własnymi wyborami, niezależnymi od komercyjnych pokus, nie mają lekko. Szukają szansy w niszowych wydarzeniach, w grupach wsparcia, testują swoje pomysły i możliwości ponosząc pełne koszty realizacji swoich działań. To prawdziwi pasjonaci, nawet gdy głodni, to szczęśliwi, że coś im się udaje mimo trudności. Warto z nimi być. Bardzo pomocne w tych warunkach okazują się granty i stypendia umożliwiające realizację autorskich projektów. Oby było ich znacznie więcej, bo to korzyść dla twórców i dla odbiorców.

 

Krzysztof Mazur, fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP
Krzysztof Mazur, fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP

 

Jest pan pomysłodawcą Kultywacji Artystycznej Planta w Biskupicach. Jak powstała ta inicjatywa, skąd pomysł?

 

Chciałbym, aby Planta była miejscem docelowym jeżeli chodzi o moją ideę łączenia życia z twórczością i z działalnością organizacyjną. Do wsi Biskupice przeprowadziłem się z żoną Małgorzatą w roku 2008. Na hektarowym gospodarstwie uprawiamy ogród biodynamiczny, pracujemy twórczo i co jakiś czas organizujemy spotkania artystyczne. Są one dla mnie ogromnie ważne. Aranżuję je już od ponad 40 lat, chociaż taką potrzebę odczuwałem znacznie wcześniej i czyniłem w tym względzie znaczące wysiłki, np. zaadaptowałem budynek w Toruniu, z planowaną przeze mnie strefą z Galerią nad Wisłą. Jednak pierwszym miejscem kameralnych spotkań twórczych stał się mój dom. Rozpoczęliśmy je z moją pierwszą żoną Iwoną niedługo po stanie wojennym, kiedy trwał jeszcze bojkot instytucji kultury. Po transformacji ustrojowej zainicjowałem działalność Fundacji Praktyk Artystycznych „i…”, korzystając z Galerii nad Wisłą, przyległej do niej hali i przestrzeni wokół. Od 1992 do 2003 r. fundacja zorganizowała szereg cyklicznych imprez artystycznych, które zwykle odbywały się w formie roboczych spotkań twórców. Każde z nich miało inny charakter i atmosferę. Dużo oczywiście zależało od rodzaju przestrzeni i liczby uczestników, a było to od kilku do kilkudziesięciu osób. Artyści posługiwali się zarówno słowem, gestem, jak też dźwiękiem czy formą plastyczną. Każde takie wydarzenie było pewnego rodzaju eksperymentem. Jako kurator unikałem nadmiernej ingerencji, zachęcając uczestników do własnych inicjatyw. Imprezy w takiej formule trwają do dziś. Wydaje mi się, że taka forma jest żywa i fascynująca. Mam nadzieję, że podobnie oceniają to uczestnicy.

 

Krzysztof Mazur, fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP
Krzysztof Mazur, fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP

 

Skąd czerpie pan inspiracje do pracy? Jak określiłby pan swój styl i ambicje twórcze?

 

To, co podejmuję, być może bierze się z moich niedostatków, które zdradzają potrzeby. Chciałbym poznawać i rozumieć człowieka, a dokładniej – siebie samego w relacji z naturą, z otoczeniem i innymi ludźmi. Podziwiam sztukę artystów zaangażowanych w sprawy społeczno-polityczne. Mi też zdarza się reagować na bieżące wydarzenia, ale moja twórczość najczęściej ma charakter bardziej ogólny, uniwersalny, ponadczasowy, z odrobiną pierwiastka duchowego. A przynajmniej chciałbym, żeby tak było.

 

Jako rzeźbiarz pracuję często w materiałach, które posiadają już jakąś formę, co staram się uszanować. Godzę więc swobodną kreację z ograniczeniami sytuacji zastanej. Dążę do jak największej prostoty środków, ingeruję w materiał w sposób oszczędny. Gdy mam wrażenie, że osiągnąłem formę jedynie możliwą, oczywistą i metaforycznie pojemną, z satysfakcją kończę pracę. Moje rzeźby to głównie formy abstrakcyjne bądź przedmioty metaforyczne: stoły, łodzie, modele elementów architektoniczno-konstrukcyjnych. Ale przecież sztuka, to nie tylko konkretne przedmioty. To również, a może przede wszystkim, przestrzeń kulturowa, w której i z której one się rodzą. Stąd tak ważne jest dla mnie miejsce, które nie tylko służy do mieszkania i do pracy, ale też do spotkań, wymiany myśli i fascynacji.

 

Krzysztof Mazur, fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP
Krzysztof Mazur, fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP

 

18 lipca 2022 r.