Aktualności

Peron Bydgoszcz Błonie, fot. Filip Kowalkowski dla UMWKP
Fot. Filip Kowalkowski dla UMWKP

Komunikat w sprawie wypowiedzi członków kolejowych związków zawodowych i prezesa Polregio

Samorząd województwa kujawsko-pomorskiego, który po wielomiesięcznych trudnych negocjacjach został zmuszony do podpisania niesatysfakcjonujących umów z operatorami kolejowymi, stał się w ostatnim czasie celem ataków medialnych ze strony władz spółki Polregio i występujących w imieniu pracowników tej firmy związków zawodowych. Manipulując opinią publiczną próbuje się na nas przerzucić odpowiedzialność za możliwy przyszły deficyt przedsiębiorstwa i ewentualne związane z tym redukcje zatrudnienia. Nie ma na to zgody.

 

 

Przypomnijmy fakty. Poprzednia nasza umowa z Polregio (wówczas Przewozami Regionalnymi) została zawarta w 2015 roku na 5 lat (13 grudnia 2015 – 12 grudnia 2020), obowiązujące zgodnie z nią stawki przewozowe wynosiły od 12,79 do 13,77 złotych za każdy przejechany przez pociąg kilometr trasy (w 2020 roku było to 13,06 złotych). Przystępując kilka miesięcy temu do negocjacji nowej umowy władze tej spółki zaproponowały stawkę 24,12 złotych – a więc niemal dwukrotnie wyższą. Choć w trakcie pertraktacji została ona nieco obniżona (do 23,75 złotego z dotacją z Funduszu Kolejowego, 20,71 złotego bez tej dotacji), i tak, będąc w sytuacji zmniejszonych (w związku z kryzysem ekonomicznym wywołanym pandemią) wpływów do wojewódzkiego budżetu, zostaliśmy postawieni pod ścianą – i zmuszeni do zawieszenia niektórych szczególnie mało uczęszczanych przez pasażerów połączeń.

 

Władze Polregio i związkowcy twierdzą, że umowa na lata 2015-2020 była dla spółki „nierentowna” i Polregio przez te wszystkie lata dopłacało do pasażerskich przewozów regionalnych w Kujawsko-Pomorskiem. Trudno o bardziej kuriozalną tezę. Istniejący w Polsce system organizacji przewozów zakłada, że w zawarowany prawem sposób układają się dwie strony: zamawiający i oferujący. Nie można winić zamawiającego za to, że oferujący zaproponował zbyt niskie stawki. To kierownictwo Polregio (wówczas Przewozy Regionalne) miało obowiązek tak skalkulować stawki, by firma wyszła na swoje. A jeśli warunki zmieniły się podczas trwania kontraktu, obowiązkiem władz spółki było dążenie do jego renegocjowania.

 

Pan prezes Artur Martyniuk z Polregio przechodzi jednak nad tymi kwestiami do porządku dziennego. Jednocześnie daje do zrozumienia, że to marszałek województwa kujawsko-pomorskiego jest winny niskich pensji i braku podwyżek dla pracowników przedsiębiorstwa. W podobnym duchu wypowiadają się też związkowcy, którzy są o krok od oskarżenia samorządu województwa o możliwe przyszłe zwolnienia pracowników. Trudno ocenić to inaczej, niż jako manipulację. Polregio samo wpędziło się w kłopoty i to władze tej państwowej spółki muszą szukać najlepszych wyjść z tej sytuacji.

 

Podnoszony jest też argument, że drugi z przewoźników kolejowych w Kujawsko-Pomorskiem, Arriva, od początku miał wyższe stawki niż Polregio. Podnoszący je doskonale wiedzą, że pociągi spalinowe są znacznie droższe w eksploatacji niż pociągi elektryczne.

 

Warto podkreślić, że samorząd województwa kujawsko-pomorskiego zadbał w podpisanej w grudniu umowie o pracowników Polregio. Zapisy stanowią, że w przypadku, gdyby z jakichś powodów (na przykład nowy lockdown) musiało dojść do ograniczeń w komunikacji kolejowej, będziemy płacić tej firmie 88 jej kosztów operacyjnych. Chodzi tu przede wszystkim o wynagrodzenia pracownicze. 

 

Samorządowe władze województwa kujawsko-pomorskiego czynią bardzo wiele na rzecz publicznego transportu zbiorowego, w tym pasażerskich przewozów regionalnych. Jesteśmy też otwarci na możliwość wsparcia w przyszłości Polregio, na przykład poprzez zakup nowego taboru, który obniży koszty. Musimy jednak otwarcie stwierdzić: nie jest rzeczą samorządu dbanie o kondycję podmiotu gospodarczego. Bo choć Polregio ustami swoich przedstawicieli mówi wiele o misji, walce z wykluczeniem komunikacyjnym i ratowaniu kolei, to jest podmiotem gospodarczym, spółką prawa handlowego. I przez pryzmat tego faktu należy spojrzeć na jej aktywność, przedsięwzięcia i projekty.

 

 

Beata Krzemińska

rzecznik prasowa Urzędu Marszałkowskiego

 

18 grudnia 2020 r.