Wywiad tygodnia

Fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP
Fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP

Miasto na historii

Rozmowa z Anną Soborską-Zielińską i prof. Markiem Zielińskim, laureatami tegorocznej edycji marszałkowskiego konkursu Dziedzictwo Wieków

 

Od 20 la zawodowo i społecznie działają państwo na rzecz ochrony i promocji dziedzictwa kulturowego Chełmna. To waszą zasługą jest m. in. remont konserwatorski podominikańskiego kościoła i dawnej pastorówki. Uwiodło państwa to piękne miasto czy może dała o sobie znać żyłka badaczy i społeczników?

 

Fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP
Fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP

Marek Zieliński: – Poznawanie przeszłości jest naszą pasją, a odkrywanie historii takiego miasta jak Chełmno jest czymś szczególnym. Pracujemy w zabytkach, spotykamy je codziennie, a także mieszkamy w zabytku. Mając takie otoczenie trudno byłoby się nie zainteresować ich dziejami – skąd się wzięły, komu służyły i jakie wydarzenia są z nimi związane. Tak właśnie było z kościołem podominikańskim. Kiedy rozpoczęliśmy opiekę nad nim – która początkowo ograniczała się do prac porządkowych wokół kościoła, a następnie otoczyliśmy opieką również jego wnętrze – zaczął odkrywać przed nami swoje tajemnice. Zaczęliśmy poznawać go bliżej. (Ten proces trwa zresztą cały czas.) Wówczas zrodziła się myśl, aby o tej świątyni napisać książkę, gdyż do tej pory nie ukazała się na jej temat żadna publikacja. Praca trwała kilka lat, gdyż materiały były rozproszone i trudno było je zebrać. W końcu udało się i w 2005 r. ukazała się monografia „Kościół świętych Piotra i Pawła w Chełmnie”. Pomyślana została jako publikacja, która ma pokazać kościół w sposób przystępny acz niebanalny – to czego nie widać, o czym zapomniano: wspaniałą przeszłość kościoła, klasztoru i zakonu dominikanów w Chełmnie.   

 

Chełmno jest bardzo pięknym miastem, ale nieodkrytym do końca ani historycznie, ani turystycznie. To wymarzony teren badawczy, a my staramy się choć częściowo zmierzyć z tym wyzwaniem.

 

Kościół Piotra i Pawła był w dramatycznym stanie, kiedy się nim państwo zajęli. Czy taki zabytek nie powinien się znaleźć pod specjalną ochroną państwa?

 

Fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP
Fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP

Anna Soborska-Zielińska: – Na stan kościoła wielki wpływ miała dwukrotna zmiana właścicieli, która nastąpiła w ciągu ostatnich dwóch stuleci. Od początku istnienia, czyli od XIII w., aż do  początku XIX w.  kościół był własnością zakonu dominikanów. Po pierwszym rozbiorze, w wyniku antykościelnej polityki państwa pruskiego, zakon dominikanów, który cały czas należał do prowincji polskiej, zaczął podupadać. Pozbawienie dominikanów dóbr gruntowych sprawiło, że już w początku XIX w. pojawiły się poważne kłopoty z utrzymaniem w należytym stanie zabudowań. A mimo to obiekt ten służył m.in. jako miejsce schronienia dla dominikanów ze skasowanego wcześniej konwentu toruńskiego. W 1829 r. nastąpiła oficjalna kasata klasztoru przez władze pruskie, choć zakonnicy przebywali tu do 1836 r. Niepotrzebne nowym gospodarzom obiekty poklasztorne częściowo strawił pożar, część została rozebrana. W ten sposób zniknęły klasztor (stojący od strony północnej) i kaplica św. Jacka Odrowąża (przed kościołem od strony zachodniej).

 

1 sierpnia 1841 r. odbyło się tu pierwsze nabożeństwo z udziałem ewangelickiego pastora. Adaptując zabudowania do nowych potrzeb dokonano stopniowo wielu zmian. Wówczas usunięto większość barokowego wyposażenia, w tym 11 ołtarzy, oraz rozebrano kaplicę św. Jacka i klasztor. Wnętrze opustoszało, zgodnie z wymogami i upodobaniem nowych gospodarzy. Pozostały jedynie ołtarz główny, stalle, ambona oraz chrzcielnica. Wprowadzono natomiast do wnętrza od strony południowej emporę, a ściany, pokryte wcześniej średniowiecznymi malowidłami, otynkowano.

 

Fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP
Fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP

 

Gmina ewangelicka była gospodarzem kościoła aż do początku 1945 r. Po zakończeniu II wojny światowej świątynię przejęła w 1947 r. miejscowa parafia farna Wniebowzięcia NMP, jako kościół filialny. Chociaż świątynia zbytnio nie ucierpiała w czasie działań wojennych, to jedną z najboleśniejszych strat było zniszczenie, a w zasadzie rozgrabienie, kościelnych organów.

 

Przez wiele powojennych lat kościół nie był utożsamiany z dominikanami, gdyż w pamięci żywa była obecność członków gminy ewangelickiej, którzy w większości byli Niemcami. Jednak regularnie, raz w tygodniu, odbywały się tu msze św. celebrowane przez ówczesnego proboszcza, ks. Tadeusza Andrzejewskiego. Przez cały okres od zakończenia II wojny światowej 29 czerwca odbywa się tu msza odpustowa w dzień patronów, świętych Piotra i Pawła, która dawniej rozpoczynała chełmiński odpust Matki Bożej Bolesnej. A jednak w trudnych latach powojennych kościół ten podupadał. Zaczęły przeciekać dachy, znacznemu uszkodzeniu przez wiatr i wandali uległy okna, w kościele zadomowiły się ptaki, które dopełniały obrazu zaniedbania potęgowanego przez coraz bardziej brudne ściany i zapadającą się posadzkę. Niewietrzony kościół odstraszał zapachem wilgoci przemieszanej z odorem ptasich odchodów. Ze względów bezpieczeństwa ok. 1970 r. część wyposażenia została zdemontowana, w tym żyrandole kościelne oraz empora w nawie południowej.  Teren wokół kościoła zarastał krzakami i łopianami.

 

Fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP
Fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP

 

Marek Zieliński: – Zaczęliśmy od wykarczowania krzaków, udrożnienia kamiennego rynsztoka w celu odprowadzenia wody opadowej, usunięcia nadmiaru ziemi jaka zalegała wzdłuż murów od strony południowej. We wnętrzu usunięto nie tylko grubą warstwę ptasich odchodów zalegających za ołtarzem głównym, ale też oczyszczono z kurzu do wysokości kilku metrów ściany, zabezpieczono dachy by woda opadowa nie lała się strumieniami do wnętrza,  wreszcie pokryto blachą nawę północną (2003 r.), zabezpieczono przed korozją dzwony kościelne, zaimpregnowano konstrukcję nośną, wyrównano zapadającą się posadzkę (odsłaniając przy okazji spod betonowych wylewek ceglane flizy), usunięto z kościoła stare niepotrzebne elementy drewnianych rusztowań, drabin, drągów, dekoracji pozostałych po uroczystościach procesyjnych. Założono prowizoryczne oświetlenie – wcześniej w kościele były zaledwie dwie żarówki (2003 r.). Wreszcie, w 2004 r., podjęto działania na rzecz zabezpieczenia przed odpadnięciem ściennego malowidła ze sceną Ukrzyżowania z przełomu XIV/XV w., przeprowadzono remont konstrukcji nośnej i dachu kruchty wraz z pokryciem blachą miedzianą ozdobnego zwieńczenia wieży schodowej, a także poddano pracom konserwatorsko-rekonstrukcyjnym dziewiętnastowieczny witraż z wizerunkiem Chrystusa. 

 

Już wówczas kościół zaczął służyć nie tylko celom liturgicznym (dwie msze w ciągu roku), ale także koncertom i wystawom. Jedną z nich była wystawa poświęcona papieżowi Janowi Pawłowi II. Po sprowadzeniu do kościoła gablot wyeksponowano w nich drobne przedmioty – m.in. trzy znalezione piszczałki organowe, portatyl, szkła okienne z datami ich wymiany, stuły, bursy, itd. Na ołtarzu wyeksponowano stare cynowe świeczniki ołtarzowe, a w prezbiterium ornaty. Z przekazywanych do remontu kościołów św. Ducha i św. Marcina sprowadzono obrazy i rzeźby, które teraz zyskały godną ich klasy ekspozycję. Jeden z najbardziej zniszczonych obrazów, ze sceną Ukrzyżowania, został przekazany do konserwacji Uniwersytetowi Mikołaja Kopernika. Wydaliśmy niewielki folder i widokówki.

 

Fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP   
Fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP

 

Działania te oczywiście mogły być prowadzone dzięki przychylności i zrozumieniu ze strony chełmińskich proboszczów – prałata Jana Kujaczyńskiego, kanonika Wojciecha Raszkowskiego i kanonika Zbigniewa Walkowiaka.

 

Dzięki staraniom kolejnych proboszczów, ks. Wojciecha Raszkowskiego, ks. Zbigniewa Walkowiaka i ks. Adama Ceynowy, prowadzone są systematyczne prace konserwatorskie. Największy remont, który zatrzymał proces degradacji obiektu, przeprowadzono w dwóch etapach począwszy od 2005 r. Wówczas położono nowe dachy ceramiczne nad wszystkimi nawami.

 

Wcześniej nawa północna i południowa pokryte były blachą. (…) Następnym etapem był remont wnętrza w latach 2013-2014. Wymalowano ściany i sklepienia, zlikwidowano stare ławki, położono nową posadzkę. Wiele wysiłku trzeba było włożyć by zachować kolorystykę ścian – taką, jaką uzyskały w okresie międzywojennym. Prezbiterium zostało wyłożone starymi ceramicznymi i kamiennymi flizami.

 

Fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP
Fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP

 

Tak szeroko zakrojone prace remontowo-konserwatorskie były możliwe dzięki środkom europejskim oraz środkom własnym parafii i miasta.

 

Obecnie kościół pełni funkcję sakralno-wystawienniczo-koncertową. Jeszcze przed rozpoczęciem prac remontowych w 2013 r., w celu pełniejszego zabezpieczenia chełmińskiego dziedzictwa kulturowego, powołano przy kościele muzeum sztuki sakralnej. Niestety, ta propozycja nie spotkała się z odzewem ze strony władz kościelnych.

 

W ciągu ostatnich dwóch lat przeprowadzono renowację XVI-wiecznego żyrandola, XVIII-wiecznych rzeźb Maryi, św. Jana i Marii Magdaleny, trzech puttów oraz krucyfiksu z przełomu XIX I XX w. Obecnie trwa restauracja połączona z rekonstrukcją barokowych stalli. Na konserwację czekają jeszcze ołtarz główny, wyposażenie ruchome oraz średniowieczne i nowożytne malowidła ścienne, nadal ukryte pod grubą warstwą XIX-wiecznych tynków. Wnętrze w dalszym ciągu jest zapełniane pięknymi obiektami  rzeźbiarskimi, pochodzącymi najczęściej z innych kościołów Chełmna.

 

Fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP
Fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP

 

Mieszkają państwo w dawnej pastorówce. Jak się żyje w takim miejscu?

 

Anna Soborska-Zielińska: – Z pastorówką związana jestem od wczesnego dzieciństwa. Tu dorastałam, bawiłam się w ogrodzie kolorowymi szkiełkami (elementami witraży, które czasem wypadały z okien), obserwowałam wykopaliska archeologiczne, które prowadził obok kościoła prof. Andrzej Kola z UMK w Toruniu. Przygotowywał wówczas materiał na rozprawę doktorską o początkach średniowiecznego Chełmna. Wtedy, zafascynowana tym, co można znaleźć w ziemi, postanowiłam, że kiedyś zostanę archeologiem. Ta fascynacja mi nie przeszła i tak też się stało. Ukończyłam studia na kierunku archeologia i podjęłam pracę w Muzeum Ziemi Chełmińskiej, gdzie pracuję obecnie.

 

Dom zawsze był dla mnie miejscem wyjątkowym. Lubiłam jego otoczenie, ogród oraz sąsiedztwo kościoła.  Neogotycki budynek został wzniesiony w 1898 r. Pierwotnie pełnił funkcję urzędową oraz mieszkalną – wraz z rodziną mieszkał tu pastor ewangelicki. Po zakończeniu II wojny światowej przeznaczono go na Ośrodek Zdrowia dla Matki i Dziecka oraz mieszkania pracowników służby zdrowia. Moi rodzice zamieszkali tu po przyjeździe do Chełmna w 1963 r.  W początku lat 90-tych pojawił się projekt daleko idącej przebudowy przychodni. Na całe szczęście planom tym w porę udało się zapobiec, gdyż niewątpliwie w wyniku ich realizacji doszło by do nieodwracalnego zniszczenia budynku. W 1996 r. ośrodek zdrowia opuścił dom. Wówczas ogłoszono przetarg, a my kupiliśmy parter budynku.

 

Fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP
Fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP

 

Dom kiedyś był mniej komfortowy niż obecnie. Przez długie lata ogrzewanie stanowiły piece kaflowe. Toalety były tylko na półpiętrze. Nie było łazienek. Myło się w wanienkach lub miednicach. Odkąd nabyliśmy posesję przeprowadzamy remonty. W latach 1997-1999 miał miejsce remont wnętrza. Przywróciliśmy m.in. dawny układ pomieszczeń. Udało się ocalić zabytkową stolarkę okienną i drzwiową, a nawet podłogi. W miejscu, gdzie stał niegdyś piec kaflowy, został wstawiony inny, uratowany z walącego się domu pod Wąbrzeźnem. W 2012 r. dom zyskał nowy dach, a w ubiegłym roku odnowiliśmy część elewacji (z przywróceniem dekoracji malarskiej blend i fryzów). Czeka nas jeszcze remont jednej ściany oraz werandy.

 

Zabytek to stały obowiązek, ale też satysfakcja, że coś się uratowało i że estetyczny wygląd domu poprawia obraz ulicy, a w jakimś stopniu także miasta.

 

Fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP
Fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP

 

Co najciekawszego zobaczy w waszym mieście turysta?  

 

Marek Zieliński: – Chełmno to miasto na dziewięciu wzgórzach o wspaniałej panoramie od strony północnej i południowej. Daleko trzeba szukać drugiego takiego miejsca w Polsce. Niezniszczone przez intensywny rozwój przemysłu w XIX w. ani też totalne wojny XX w. zachowało do naszych czasów układ urbanistyczny wytyczony po lokacji miasta w XIII w. Układ urbanistyczny Chełmna tworzą głównie XVIII i XIX-wieczne kamienice, ale też wpisuje się weń sześć wspaniałych gotyckich kościołów, gotycko-renesansowy ratusz i jedna z najwyższych w północnej Polsce wież ciśnień. Obszar lokacyjnego miasta otacza niemal kompletny pierścień murów obronnych z basztami. Jedyna zachowana brama miejska, Brama Grudziądzka, wpisuje się w niematerialne, duchowe dziedzictwo nie tylko miasta, ale i dawnych Prus Królewskich – poprzez kult Matki Bożej Bolesnej, który tu miał swój początek. Cudowny obraz Maryi wisiał pierwotnie na ścianie bramy od strony zewnętrznej. Do kościoła parafialnego został przeniesiony dopiero w 1649 r.

 

Fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP
Fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP

 

Ale mówiąc o przeszłości tego miasta trzeba też wspomnieć, że to tu powstał w 1378 r. pierwszy na obecnych ziemiach polskich pięciowydziałowy uniwersytet, tu najprawdopodobniej ukazała się pierwsza w Polsce drukowana książka i tu, być może, nauki pobierał Mikołaj Kopernik. Przez 50 lat na chwałę Kościoła działała tu ksieni Magdalena Mortęska. W XVII w. bardzo mocno spolonizowane Chełmno obrały sobie za siedzibę liczne rody szkockie. W XIX w. i początkach XX w.  miasto było miejscem nauki i działalności takich wybitnych postaci jak dr Ludwik Rydygier, Kurt Schumacher, Ignacy Danielewski, Walenty Fiałek i biskup Konstantyn Dominik.

 

Anna Soborska-Zielińska: – Na Chełmno, 20-tysięczne miasto, należy patrzeć przez pryzmat panującego tu spokoju, potężnej historii i urzekających różnorodnością zabytków; ale także cudownych krajobrazów Doliny Wisły, nad którymi króluje.

 

Fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP
Fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP

 

13 września 2019 r.