Wywiad tygodnia

Fot. Szymon Zdziebło/tarantoga.pl dla UMWKP
Fot. Szymon Zdziebło/tarantoga.pl dla UMWKP

Nie możemy palić w piecach byle czym

Rozmowa Mariolą Fijołek, ekspertem do spraw ochrony powietrza w gdańskim Biurze Studiów i Pomiarów Proekologicznych Ekometria

Co to jest pył zawieszony, skąd się bierze w powietrzu i dlaczego jest dla nas groźny?

Pył zawieszony [PM10 i PM2,5, czyli drobiny o średnicy do 10 i do 2,5 mikrometra, a także jeszcze mniejsze] jest mieszaniną cząstek, które pochodzą z emisji lub powstają w wyniku reakcji między substancjami znajdującymi się w atmosferze. Składa się głównie z drobin węgla elementarnego i organicznego oraz materii mineralnej, ale na powierzchni tych cząsteczek niesie również wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne (w tym benzo(a)piren) oraz metale ciężkie (kadm, ołów, arsen, nikiel). Źródła pyłu zawieszonego w powietrzu można podzielić na antropogeniczne [czyli powstające na skutek działalności gospodarczej człowieka] i naturalne. Wśród tych pierwszych do najbardziej znaczących należą spalanie paliw na potrzeby bytowo-gospodarcze, transport samochodowy (spalanie paliw, pył ze ścierania oraz pył unoszony z dróg) i źródła przemysłowe (energetyczne spalanie paliw i źródła technologiczne). Źródła naturalne to przede wszystkim pylenie roślin, erozja gleb, erozja skał, aerozol morski.

[To, że cząsteczki pyłu zawieszonego są tak małe] jest jednym z najbardziej szkodliwych czynników, ponieważ umożliwia absorbowanie zanieczyszczenia w górnych drogach oddechowych i oskrzelach. Według raportów Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), frakcja pyłu PM 2,5 ma szczególnie niekorzystny wpływ na zdrowie [ludzi i zwierząt], bo może przenikać nawet do pęcherzyków płucnych, a stąd do krwioobiegu. Inhalowane do płuc cząsteczki tak drobnego pyłu mogą wywoływać kaszel, trudności z oddychaniem, zadyszkę, podrażnienie naskórka i śluzówki, alergię, problemy dotyczące  czynności płuc, arytmię i zawał serca. Szczególnie narażone są osoby starsze, dzieci oraz osoby cierpiące na problemy z układem krwionośnym i oddechowym. Jako skutek długoterminowej ekspozycji na tego rodzaju zagrożenia wskazuje się skrócenie średniej długości życia związane z obciążeniem układu krążenia i oddechowego (rozwój przewlekłego zapalenia oskrzeli i astmy) oraz zachorowaniami na raka płuc, gardła i krtani.

Uznaje się, że najbardziej szkodliwe są cząstki pyłu pochodzące z procesów spalania węgla i biomasy oraz cząstki emitowane przez silniki Diesla. Cząstki takie składają się głównie lub w znacznej mierze z pierwiastkowego węgla (sadza), jest tu dużo tych o rozmiarach poniżej 1 mikrometra, a nawet poniżej 0,1 mikrometra, a na ich powierzchni zaadsorbowane są szkodliwe substancje (związki metali, wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne, dioksyny i inne).

Ekspozycja prenatalna na węglowodory aromatyczne i pył zawieszony przekłada się na gorszy rozwój układu nerwowego. Narażone na nią dzieci mają w późniejszym czasie gorsze wyniki w nauce i testach psychometrycznych.

Pył drobny jest szkodliwy również dla roślin. Osadzając się na ich powierzchni utrudnia fotosyntezę. Wnikając do gleb oraz wód powoduje zanikanie składników odżywczych i wyniszczenie wrażliwych gatunków. Można powiedzieć, że negatywnie oddziałuje na wszystkie elementy środowiska, psując także walory estetyczne krajobrazu i niszcząc ważne obiekty historyczne (pomniki, budowle), powodując zabrudzenia, erozję, korozję.

Fot. Szymon Zdziebło/tarantoga.pl dla UMWKP
Fot. Szymon Zdziebło/tarantoga.pl dla UMWKP

To dlatego w domowym piecu nie powinno się palić byle czym?

Głównym źródłem tzw. niskiej emisji jest spalanie, w indywidualnych paleniskach domowych, paliw stałych, czyli węgla, drewna, wysokoemisyjnych mułów, flotokoncentratów i miałów, a także odpadów powstających w gospodarstwach domowych (m.in. plastikowych butelek, kartonów po napojach, odpadków organicznych, starych mebli, a nawet opon i odzieży). Od wielu lat, zgodnie z ustawą o odpadach, obwiązuje zakaz ich spalania w piecach domowych, bo zawierają wiele niebezpiecznych dla zdrowia ludzi i środowiska związków, które w procesie spalania uwalniane są do powietrza i podczas oddychania dostają się do naszego organizmu. Są to: pyły zawierające metale ciężkie (między innymi rtęć i kadm), toksyczne związki organiczne; kwaśne zanieczyszczenia gazowe (chlorowodór, fluorowodór, dwutlenek siarki), tlenki azotu i tlenki węgla, rakotwórcze dioksyny, cyjanowodór i formaldehyd. Część z tych zanieczyszczeń w połączeniu z parą wodną tworzy np. kwas solny lub kwas pruski.

Ponieważ zanieczyszczenia te są stosunkowo ciężkie, więc osiadają w pobliżu źródła (komina z którego się wydobywają), trując przede wszystkim tego kto spala odpady i jego rodzinę, a także najbliższych sąsiadów.

Wielu ludzi protestuje przeciwko budowie w okolicy spalarni śmieci, obawiając się zanieczyszczeń powietrza. A jednocześnie wielu z nich pali we własnych piecach odpadami. Tymczasem spalarnie odpadów podlegają bardzo restrykcyjnym regulacjom prawnym dotyczącym ograniczenia emisji zanieczyszczeń i muszą być wyposażone w systemy oczyszczania spalin. W paleniskach domowych powinniśmy spalać wyłącznie te paliwa, dla których zostały one zaprojektowane. Spalanie zawilgoconego drewna, drewna iglastego czy np. miałów w piecach przeznaczonych do spalania węgla nie tylko powoduje większą emisję szkodliwych pyłów i zanieczyszczeń gazowych, ale również szybsze zużywanie się kotłów i zatykanie przez mokrą sadzę przewodów kominowych. Zanieczyszczenie przewodów kominowych to nie tylko większa emisja zanieczyszczeń do powietrza, ale również niebezpieczeństwo, że, cofający się w przewodach kominowych, tlenek węgla „wróci” do mieszkania czy domu, zatruwając domowników.

Fot. Szymon Zdziebło/tarantoga.pl dla UMWKP
Fot. Szymon Zdziebło/tarantoga.pl dla UMWKP

Jak rozwiązują problem niskich emocji inne kraje UE? Jak podchodzą do tego inne polskie regiony?

W [większości] krajów UE świadomość ekologiczna jest znacznie wyższa niż w Polsce, a infrastruktura grzewcza znacznie nowocześniejsza i lepsza, co oznacza m. in. szeroki dostęp do sieci ciepłowniczych i gazowych. Nawet jeżeli w gdzieś stosuje się ogrzewanie indywidulane paliwem stałym (są to głównie rejony górskie) to nikomu nie przychodzi do głowy żeby palić odpadami czy paliwem złej jakości. Tam po prostu nie istnieje problem zanieczyszczeń powietrza spowodowanych ogrzewaniem. Natomiast w dużych miastach i aglomeracjach europejskich bardzo duży problemem są zanieczyszczenia powodowane przez komunikację.

W Polsce do niedawna głównym sposobem na ograniczanie zanieczyszczeń powietrza były programy ochrony powietrza (akty prawa miejscowego uchwalane przez sejmiki wojewódzkie), w których działania naprawcze, np. wymiana kotłów, termomodernizacja, edukacja ekologiczna i inne, były nakładane na gminy. Gminy, nie mając możliwości wymiany kotłów u osób fizycznych, przede wszystkim skupiały się na termomodernizacjach w budynkach użyteczności publicznej i budynkach komunalnych. Dodatkowo wiele gmin (głównie miejskich) prowadziło i prowadzi nadal programy dofinansowujące osoby fizyczne w celu wymiany pieców. Również Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i wojewódzkie fundusze ochrony środowiska prowadziły programy finansujące wymianę pieców i termomodernizację. Niestety, zarówno zbyt małe środki, jak i niska świadomość ekologiczna,  a także liczne bariery prawne i technologiczne spowodowały, że działania naprawcze zawarte w tych programach nie były realizowane.

Nowelizacja ustawy Prawo ochrony środowiska z 2017 r. umożliwiła bardziej elastyczne zastosowanie tego instrumentu, otwierając samorządom drogę do bardziej powszechnego jego wykorzystania do ograniczenia emisji zanieczyszczeń pochodzących ze starych, nieefektywnych urządzeń grzewczych poprzez przyjmowanie tzw. uchwał antysmogowych. Obecnie już 10 województw posiada takie uchwały (dolnośląskie, opolskie, małopolskie, podkarpackie, wielkopolskie, łódzkie, mazowieckie, zachodniopomorskie, śląskie i lubuskie). Różnią się szczegółami, ale w większości dotyczą zakazu spalania wysokoemisyjnych paliw stałych oraz nakazują wymianę starych kotłów na nowocześniejsze, spełniające wymogi ekologiczne.  Jedynie w przypadku kilku miast – np. Krakowa, Wrocławia i miast uzdrowiskowych województwa dolnośląskiego – wprowadzono całkowity zakaz spalania paliw stałych. Oczywiście mieszkańcy mają kilka lat na dostosowanie się do wprowadzonych zakazów i nakazów.

Od kilku miesięcy działa rządowy program dofinansowujący wymianę kotłów w gospodarstwach domowych Czyste Powietrze, a od połowy lutego weszło w życie nowe prawo, która pozwala na wsparcie finansowe w celu termomodernizacji i wymiany kotłów) osób uboższych. Od listopada 2018 działa też prawo zakazujące sprzedaży na rzecz gospodarstw domowych (i instalacji o mocy poniżej 1 MW) mułów węglowych, flotokoncentratów, paliw stałych niesortowanych oraz mieszanin paliw zawierających mniej niż 85 proc. węgla kamiennego. Od czerwca 2020 wejdzie podobny zakaz dotyczący węgla brunatnego, co spowodują iż paliwo to zostanie wyeliminowane z użytku w Polsce. Już dziś nie można natomiast sprzedawać wysokoemisyjnych kotłów grzewczych.

Jak ocenia pani zapisy w naszej uchwale antysmogowej?

Z jednej strony bardzo dobrze byłoby żeby ta uchwała weszła w życie. Z drugiej strony, patrząc na możliwości techniczne i ekonomiczne takich miast jak Bydgoszcz czy Toruń oraz wymagania jakie powinno się stawiać uzdrowiskom, należałoby się zastanowić czy nie zaostrzyć zapisów uchwały właśnie dla tych miast i nie wprowadzić całkowitego zakazu spalania paliw stałych. Jeśli ta uchwała będzie realizowana, pozwali na znaczną poprawę jakości powietrza w województwie, a co za tym idzie znaczną poprawę jakości życia mieszkańców województwa i ich zdrowia. A ponieważ większość województw w Polsce ma już takie uchwały można mieć nadzieję, że za kilka lat jakość powietrza w całej Polsce ulegnie znaczącej poprawie. I nie będziemy już „czerwoną plamą” na mapie Europy.

15 lutego 2019 r.